Już tylko godziny pozostały do walki Marcina Tybury (13-2) do jego drugiej walki w federacji UFC. Jako, że pierwszą przegrał ta może okazać się o jego ''być albo nie być'' w wielkim MMA. Vitor Pesta (10-2) na pewno nie będzie łatwym przeciwnikiem, z racji jego wysokich umiejętności w parterze. Oby nasz rodak nie rozczarował podobnie jak zrobił kilka dni temu Damian Grabowski, bowiem waga ciężka dla nas stanie się znów tylko nieosiągalnym horyzontem.
- Viktor na pewno będzie mocny w grze zapaśniczej. Przyciska do siatki, napiera do przodu, zadaje kilka ciosów i szybko klinczuje, skraca dystans. Wydaje się, że będzie trudny do obalenia, on też lubi przewrócić. Gra pewnie będzie toczyła się o to, kto zrobi to pierwszy. Pesta jest mocny w zapasach, ale ma luki w parterze i stójce. Postaram się je wykorzystać. Nie czuję tremy. Wiem, że muszę wejść do oktagonu i zrobić swoje. Czyli wygrać - powiedział Tybura.
