Daniel Omielańczuk w ostatnim czasie był bardzo anonimowym zawodnikiem, jeśli chodzi o świat MMA w naszym kraju, ale moment w którym podpisał kontakt z Ulimate Fighting Championship zmienił jego życie o 180 stopni. 30-latek przyznał, że zastanawiał się jeszcze nie tak dawno nad zakończeniem kariery, a oferta ze Stanów Zjednoczonych przyszła w najlepszym możliwym momencie. Federacja KSW oraz MMA Attack na pewno mogą sobie pluć w brodę, bowiem zawodnik trenujący w Nastula Team był przez nich w ogóle niedoceniany.
- To na pewno jest kontrakt mojego życia! Szczerze mówiąc, to nigdy się nie wypowiadałem publicznie, że chcę walczyć w UFC. To raczej były skryte marzenia. Chciałem spokojnie walczyć, bo lubię to robić, ale się nie spodziewałem, że to mnie doprowadzi do takiego kontraktu. Celem jest wygranie pierwszej walki. Ona jest najważniejsza. Dopiero po tej walce, przy założeniu, że wygram, będę mógł porozmawiać o celach - powiedział "Wirtualnej Polsce" Daniel Omielańczuk
