Już za niespełna tydzień będziemy mogli po raz kolejny zobaczyć w karierze Andersona Silvę. Brazylijczyk po serii pięciu porażek zmierzy się z Derekiem Brunsonem (16-4). Wcześniej miał znacznie lepszą serię, bowiem na koncie miał aż siedemnaście zwycięstw z rzędu. 41-latek przyznaje, że mimo gorszych ostatnich lat wciąż nie składa broni i wierzy, że jeszcze kiedyś będzie mógł wejść w posiadanie mistrzowskiego pasa. Mimo wszystko to jak upadł ''Pająk'' jest bez wątpienia bardzo zaskakujące.
- Zwycięstwo jest bardzo ważne w moim życiu, w Twoim życiu, życiu każdego z nas. Myślę jednak, że ważniejsze jest, aby być szczęśliwym, zadowolonym z pracy. Walczyłem przez wiele lat i ciężko pracuję przed swoją walkę dla UFC. Zmieniło się to na czym się koncentruję. Skupiam się na mojej rodzinie i zajęciach nie związanych z UFC. Myślę, że dla mnie teraz nie jest ważne, ile walk przegrałem, ile wygram. Oddam moje serce i dam z siebie wszystko. Jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ mam bardzo dużo energii. W moim umyśle i sercu. Wciąż wierzę, że mam energię, aby wypełnić kontrakt w UFC. Mam siłę, aby walczyć przez kolejne lata - powiedział Silva.
