Frank Mir to bez wątpienia postać wyjątkowa, jeśli chodzi o UFC. Zawodnik ten dwukrotnie był mistrzem federacji w wadze ciężkiej, w dodatku ciągle jest najmłodszy championem w historii królewskiej kategorii tej organizacji. Od niedawna jednak jego kariera mocno pikuje – przegrał z Juniorem do Santosem, Danielem Cormierem i ostatnio z Joshem Barnettem. Teraz jego rywalem będzie Alistair Overeem, który również ma na koncie serię porażek.
Zapewne kibice, jak i osoby UFC widziałyby to starcie, jako eliminator do wyłonienia pretendenta, a tak naprawdę pojedynek ten ma być walką na przełamanie dla jednego z nich, z kolei dla drugiego będzie oznaczał pożegnanie z największą federacją MMA. Mir przyznaje, że jeśli wyjdzie z oktagonu pokonany, to zapewne dla niego będzie oznaczał to koniec. - Nie mam zamiaru walczyć dla innej organizacji niż UFC, więc jeśli przegram swoją najbliższą walkę z Alistairem Overeemem to zrobię ogromny krok w kierunku swojej emerytury – powiedział 34-latek.
