Wszystko wskazuje na to, że pojedynek pomiędzy Andersonem Silvą, a Jonem Jonesem zbliża się coraz większymi krokami. Mistrz wagi średniej powiedział w brazylijskich mediach, że jest otwarty na takie starcie - choć jeszcze nie tak dawno nie chciał o nim słyszeć. Sam Dana White stwierdził, że "Spider" po prostu prowadził swoją gierkę, aby wynegocjować jak największy kontrakt, ale jak sam przyznał - nie musi się o to martwić, bo zaproponowana suma skusi obydwu fighterów.
- Ludzie dużo mówią o tej walce… Nie mam na nią ochoty, nie mam motywacji do walki z nim, szczególnie że w moim zespole są inni zawodnicy z wagi półciężkiej jak np Lil’ Nog, Maldonado, Feijao, Wagner Prado. Ale ludzie tak dużo o niej mówią, a my jesteśmy pracownikami UFC. Oczywiście mogę mówić, że tego nie chcę, ale co jeśli on się zgodzi i weźmie pieniądze które Dana mu proponuje ? Ciężko będzie mi wtedy się nie zgodzić na to. Pieniądze mnie nie motywują do walki. Walczę bo lubię to robić. Więc nie wiem tak naprawdę co będzie. Nie chciałbym tej walki, ale jeśli do niej dojdzie to musi być to w catchweight. Pas mistrza nie powinien być stawką w tej walce. Ja mam już swój mistrzowski pas i nie chcę żeby inny leżał odłogiem - powiedział Silva.
