W hali Rogers Arena, w Vancouver doszło do długo wyczekiwanego pojedynku pretendentów do mistrzowskiego pasa Ultimate Fighting Championship. Junior Dos Santos pewnie pokonał w trzech rundach na punkty Shana Carwina. Każda runda przebiegała pod dyktando Brazylijczyka, który bardzo dobrze walczył w stójce raz po raz wyprowadzając potężne ciosy bokserskie. Shan pomimo tego, iż jest zawodowym zapaśnikiem nie mógł nawet liczyć na swoje umiejętności w walce, w parterze.
Tej nocy Dos Santos był znakomicie dysponowany fizycznie, już po pierwszej rundzie zmasakrował twarz swojego przeciwnika, to jednak nie przeszkodziło ambitnemu rywalowi zrezygnować z walki. Dla Carwina była to druga tak poważana walka w karierze, która gdyby zakończyła się jego zwycięstwem pozwoliłaby mu walczyć o mistrzowski pas - wcześniej przegrał z Brockiem Lesnerem.
Większość pojedynków do jakich doszło na gali UFC 131 nie mogło zachwycić prawdziwych koneserów tego sportu. Walki w tzw. "głównej karcie" były długie i mało emocjonujące. Ciekawe walki i efektowne nokauty były natomiast poza kartą główną. Chris Weidman zmusił do odklepania Jesse Bongfeldta, zakładając mu w stójce popularną gilotynę, a Sam Stout wyprowadził tak potężny lewy sierpowy, że jego przeciwnika Yvesa Edwardsa cucono jeszcze bardzo długo po walce. W Vancouver doszło także do pojedynku Krzysztofa Soczyńskiego - Polak pewnie pokonał Mike Massenzio na punkty.
Walki eliminacyjne:
taki sport :) Wie ktos moze jaki ma blians walk w UFC Krzysiek ?? nawet nie wiedzialem, ze mamy polaka w jednej z najlepszych organizacji.