Gemini 3, który został zarekwirowany w Argentynie jest już w rękach polskiej załogi. Katamaran wypłynął z portu Rio Gallegos i kieruje się w stronę Europy. Roman Paszke z powodu awarii musiał przerwać swój rejs dookoła świata i 8 stycznia został wyciągnięty z wody. Jach został szybko naprawiony, jednak jedna z firm zażądała ponad 300 tys. dolarów za rzekome uczestnictwo w "asyście ratowniczej". Wobec nieuiszczenia zapłaty, lokalne władze wydały zakaz opuszczenia portu, a jego załoga nie mogła korzystać z jednostki.
- Od początku uważałem, że roszczenie było bezpodstawne. Przez wiele godzin walczyłem o ocalenie Gemini 3, gdy trzy komory lewego pływaka nabrały wody. Awarię opanowałem we własnym zakresie, uiszczone zostały wszelkie koszty. Długa batalia prawna zakończyła się pomyślnie. Sąd trzeciej instancji potwierdził, że zatrzymanie jachtu było bezprawne - powiedział Paszke.
Obecnie załoga Gemini 3, w której skład wchodzi Robert Janecki, Adam Skomski, Igor Szrubkowski i Robert Stachelski kieruje się w stronę Brazylii na krótki postój, a po pokonaniu Atlantyku zdecyduje, do jakiego portu się skieruje.
.jpg)
