W Alpe d’Huez trwa maraton downhill, znany pod nazwą Megavalanche. W tym roku do francuskich Alp przybyło 1800 zawodników, którzy muszą zjechać dwa i pół tysiąca metrów w dół.
Megavalanche to chyba najlepszy wyścig rowerowy na świecie. Uczestnicy spotykają się na szczycie Pic Blanc, na 3300. metrze nad poziomem morza. Trasa kończy się na metrze 650., a jej pokonanie zajmuje zawodnikom około godziny.
Na szczycie jest zawsze tłoczno i nie obejdzie się tam bez przepychanek. Tłum różnymi drogami zjeżdza w dół, a na trasę wypuszczany jest grupami, liczącymi po około czterysta osób.
Kobiety przybywające do zachodnich Alp francuskich, mają swój własny wyścig. Tym razem reprezentantek płci pięknej jest osiemdziesiąt.
Osoby startujące w Megavalanche wpłacają po 100 euro opłaty startowej, za co biorą udział w trzech wyścigach w tygodniu. Mają w to wliczone masaże, bufet i opłaty wjazdowe na teren Alpe d’Huez.
Zwycięzca wyścigu dostaje tytuł nieoficjalnego mistrza świata, bo nie dostaje się tam tytułów oficjalnych. Mimo tego, tryumfatora zmagań można nazwać najlepszym mountainbikerem świata, bo by być najszybszym w Alpe d’Huez trzeba mieć nie lada umiejętności.