Jimi Manuwa wykazuje niezwykłą pewność siebie przed drugim pojedynkiem w karierze z Janem Błachowiczem. 38-latek, ktory w swojej karierze doznał trzech porażek podkreśla, że z każdej porażki zawsze wynosił wielką naukę. Tak też ma być teraz, bowiem do walki z Polakiem przystąpi po przegranem z Oezdemirem. Amerykanin ostatnio wygrał przez decyzję sędziów, teraz liczy na nokaut i otwarcie drogi po pas.
- Wiem, że muszę wytrwać. Po wszystkich trzech porażkach które miałem, zawsze powracałem silniejszy. Przegrałem z Gusem Gustafssonem i czegoś się nauczyłem, przegrałem z Rumblem Johnsonem i z tego też wyniosłem lekcję. Teraz przegrałem z Volkanem Oezdemirem i znów coś wyniosłem. Uwierz mi, fani którzy przybędą, spotkają się z takim samym uczuciem jakie było w zeszłym roku. Zobaczą swojego londyńskiego chłopaka jako specjalistę od nokautów oraz, że jestem zwierzakiem. Wróciłem - powiedział Manuwa.
