Pedro Rizzo (19-9) już w czerwcu na gali M-1 Global, stanie do walki z żywą legendą MMA - Fiodorem Jemelianienko. Brazylijski fighter liczy, że bardzo dobre przygotowanie pozwoli mu odnieść ogromny sukces, a także otworzy przed nim drzwi do pojedynków w najbardziej prestiżowej federacji - UFC. 36-letni zawodnik już od kilku lat był bliski starcia z "Ostatnim Carem", jednak albo łapał kontuzje albo przegrywał kluczowe walki, które go automatycznie eliminowały.
- Fiodor nie przegrał dziesięć lat, a jak powiedziałem, po prostu lekceważył przeciwników i nie był w pełni gotowy na walkę. Teraz Fiodor znacznie poprawił technikę uderzeń w Holandii, i jest tak samo dobry, na ziemi, jak wcześniej. Trudno jest mówić o niektórych z jego słabości. Należy po prostu wyjść i walczyć z nim i zobaczymy co się wydarzy. Zrobię wszystko, by wygrać, myślę, że nie zamierza dać mi wygrać, ale wszystko zależy od tego, czy mogę wykorzystać szansę - dodał.