16-go listopada na gali Biggers Better 17 mistrz świata kickboxingu w wadze lekkiej - Gerard Linder, zmierzy się w walce o obronę tytułu, a jego rwalem będzie Saner Phomsorn. Co ciekawe, 37-letni fighter będzie zarówno zawodnikiem, jaki i... organizatorem gali, która odbędzie się w jego rodzinnych Andrychowie. Zawodnik przyznaje, że nie jest łatwo pogodzić tych dwóch rzeczy, gdyż natłok obowiązków jest ogromny. Mimo to przygotowania idą dobrze, a treningi odbywają się zgodnie z planem - dwa razy dziennie.
- Każdy wie jacy są Tajowie. Tajlandia to kolebka Muay Thai i nikt tam nie odpuszcza w walkach. Wszędzie indziej tak ale nie tam. Nie ma się co czarować, że stamtąd wywodzą się najwięksi mistrzowie thaiboxingu. Myślę, że każdy zawodnik na świecie marzy o pojedynku z tajskim mistrzem, żeby wyjść i spróbować go pokonać. To jest weryfikacja umiejętności. Na mnie taki czas przyszedł i ja chcę zweryfikować swoje umiejętności i pokazać charakter. Chcę pokazać tym co wątpili w moje sukcesy, że dam radę i że zasługuję na pas mistrza świata na tle tak mocnego rywala - mówi Linder w rozmowie z FightSport.pl.
