W pierwszej walce na gali KSW 19, Borys Mańkowski (12-4-1) pokonał przez decyzję sędziów Marcina Naruszczkę (10-1) - była to jego pierwsza porażka w karierze. Pierwsza runda należała do zawodnika Okniński MMA - lepiej radził sobie w stójce i miał optyczną przewagę. W drugiej odsłonie pojedynek głównie toczył się w parterze. Najpierw przewagę miał Naruszczka, lecz po chwili to Mańkowski rozpoczął atak od mocnego ground and pound, rozciął łuk brwiowy rywala i pewnie punktował do ostatniego gongu.
Pierwsza historyczna walka kobiet na KSW trwała zaledwie 45 sekund. Marta Chojnoska (1-0) sprowadziła Paulinę Suskiej (1-4) do parteru, a tam w pozycji bocznej obijała jej twarz, a do tego zapięła balachę na lewą rękę.
W trzecim starciu mogliśmy zobaczyć znakomicie prezentującego się Aslambeka Saidova (12-2), który już w pierwszej rundzie zmusił do poddania Grigora Aschugbabjana (8-8). Zawodnik Arrachionu MMA imponował siłą fizyczną oraz znakomitą techniką w parterze.
Matt Horwich (27-21-1) po czterech porażkach z rzędu, mógł w końcu unieść ręcę w geście triumfu. Weteran MMA pokonał przez TKO Antoniego Chmielewskiego (22-9). Pierwsza runda należała do Polaka, jednak z każdą minutą tracił on siły i do głosu dochodził rywal. Dogrywka okazała się egzekucją dla Chmielewskiego - nie miał sił nawet, aby się bronić.
Pojedynek o pas mistrza KSW w wadze średniej dostarczył najwięcej emocji. Zawodnicy stoczyli trzy bardzo widowiske, a zarazem bardzo ciężkie rundy. Michał Materla w drugiej rundzie doznał kontuzji kolana, przez co rywal miał już go praktycznie w garści. Polak mając świadomość tego, że w stójce nie ma żadnych szans, cały czas sprowadzał walkę do parteru. Ambicja i wysoka odporność na ból, pozwoliła mu wygrać ten "przegrany" pojedynek.
Pojedynek o pas mistrza KSW w wadze średniej