Już wiele zawodniczek w MMA, miało być tymi, które w końcu pokonają Rondę Rousey, a jak się okazuje – nawet nie są one w stanie jej zagrozić. Kolejne nazwisko, jakie pojawia się na liście do pojedynku z gwiazdą UFC to niepokonana Holly Holm. Była bokserka po debiucie w największej organizacji mieszanych sztuk walki przyznaje, że nie jest jeszcze gotowa na takie wyzwanie, jakim jest walka o mistrzowski pas. Zawodniczka najpierw chce nabrać doświadczenia, zanim stoczy walkę życia.
- Ciosy mi nie siadały [w walce z Pennington – przyp. red.]. Wiele rzeczy chciałabym robić lepiej i wiem, że stać mnie na więcej, więc nie jestem zadowolona ze swojego występu. Teraz będę się starała poprawiać to, co wymaga poprawy. Normalnie walczę 4 razy w roku. W 2013 roku miałam 6 walk, a w kolejnym tylko jedną, bo złamałam rękę. Później miałam zadebiutować w UFC, ale przyplątała mi się kontuzja karku. Ronda jest imponująca. Ja muszę trochę jeszcze powalczyć. Na szczęście mam już za sobą pierwsze zwycięstwo w UFC – powiedziała Holm.
