Cris Justino od kilku lat czeka na pojedynek z Rondą Rousey. To ona miała być właśnie tą zawodniczką, która wygra z niepokonaną - byłą - mistrzynią UFC. Dziś już wiadomo, że Holly Holm ją uprzedziła i scena kobiecego MMA już nie jest taka sama. "Cybrog" z tego względy skupia się na dalszej karierze w Invicta FC. Niebawem ma bronić tam mistrzowskiego pasa. Jej kariera w UFC jednak nadal jest w temacie i kto wie, czy za kilka miesięcy nie stoczy pojedynku z Mieshą Tate.
- Cris jest zawodniczką UFC, więc dyskusje na temat tego, co będzie robiła w przyszłosci powinny być toczone między nimi. Zwłaszcza teraz, kiedy ogłoszono, że Holly i Ronda będą miały rewanż uważam, że ta kwestia powinna być poruszona. Następna walka „Cyborg” odbędzie się w wadze 145 funtów. Będzie to pierwszy raz, kiedy będzie walczyć bez stosowania nawadniania za pomocą kroplówki. Ona podjęła decyzję, by iść dalej i bronić swojego pasa - powiedziała szefowa organizacji Invicta FC, Shannon Knapp.
